26-12-15 Niespodziewana wizyta i mowa Marszałka PILSUDSKIEGO na sejmowej Komisji Budżetowej

Warszawa, 15 grudnia 1926 r.

W trakcie trwania obrad Komisji Budżetowej Sejmu nad preliminarzem ministerstwa spraw wojskowych, po referacie źródłowym posła Mariana KOŚCIAŁKOWSKIEGO oraz kilku wypowiedziach poselskich, zupełnie niespodziewanie o godz. 20 do sali obrad w towarzystwie szefa swego gabinetu ppłk Józefa BECKA, wszedł Marszałek PIŁSUDSKI.
Niemal wszyscy posłowie wstali z miejsc. Marszałek skinieniem głowy przywitał obecnych i zasiadł obok przewodniczącego i z zainteresowaniem przysłuchiwał się obradom. Wieść o obecności Marszałka w Sejmie błyskawicznie rozeszła się po gmachu, sprowadzając na salę obrad komisyjnych masę posłów, nie należących do tej Komisji.
W szczupłej sali panował tak wielki tłok, że przewodniczący Komisji poseł Stanisław RYMAR zarządził kilkugodzinną przerwę i po godz. 22 wznowił obrady już na sali plenarnej Sejmu. Przed fotelami poselskimi zasiadł Marszałek PIŁSUDSKI obok przewodniczącego Komisji i referenta. Na czas przerwy Marszałek udał się do Belwederu.
Obrady Komisji w obecności Marszałka toczyły się do godz. 23,30, gdy Marszałek poprosił o głos. Jego przemówienia wysłuchało 132 posłów, podczas gdy Komisja liczyła 45 członków. Cały szereg posłów zostało telefonicznie wezwanych na salę obrad przez kolegów.
Marszałek przemawiał ponad godzinę, spokojnie, cichym, lecz słyszalnym w całej sali, głosem. Takiej bowiem ciszy, jaka panowała podczas jego przemówienia, nie było już dawno.



jerzy@milek.eu.org