Warszawa, 28 stycznia 1927 r.
Wiadomości o przygotowywaniu zamachu na Marszałka Piłsudskiego, który nie doszedł do skutku z powodu przybycia do Sulejówka 7 Pułku Ułanów sprawiły onegdaj piorunujące wrażenie i teraz okazały się zgodne z prawdą.
Wykazało to niedawno zakończone śledztwo sędziego do spraw szczególnej wagi Jerzego LUXENBURGA. W śledztwie tym przesłuchano samego Marszałka, sąsiadów z Sulejówka oraz posła Andrzeja MORACZEWSKIEGO.
Według zeznań posła Moraczewskiego w okresie przesileniowym przed 11 maja 1926 r., jeżeli chodzi o pojawianie się nieznanych i podejrzanych osób w Sulejówku, żywo przypominała sytuację z lata 1922 r., czyli z okresu, gdy Marszałek odmówił podpisania nominacji gabinetu Wojciecha KORFANTEGO.
Wtedy w Sulejówku również pojawiły się różne typy podejrzane, zaś do Warszawy zjechała bojówka z Górnego Śląska, która nawet była ulokowana podczas jednego z posiedzeń na galerii sejmowej.
Dochodziły nawet ścisłe wiadomości o dokładnych terminach zamachu na Marszałka.
Ze śledztwa dało się także ustalić, że Oddział II sztabu generalnego jeszcze w 1924 r. otrzymał informację, że w marcu tegoż roku sekretarz poselstwa sowieckiego w Warszawie Stefan JELEŃSKI – kierownik placówki wywiadowczej poselstwa pod nazwą „Stanisław Wroński” dał jednemu ze swoich ludzi polecenie dokładnego opisania położenia willi Marszałka w Sulejówku i rozkładu pokoi, głównie sypialni.
Kontakt Jeleńskiego z owym agentem urwał się w momencie, gdy oddział II zlikwidował sprawę szpiegowską, która w sądzie okręgowym figurowała pod nazwą Petersa i innych, bowiem poselstwo sowieckie, zdemaskowane w swojej akcji zerwało prawie wszystkie kontakty i zreformowało swój wywiad. Zainteresowanie się sowieckiego poselstwa było tym bardziej znamienne, że w owym czasie sztab generalny otrzymał informacje z innego źródła świadczące o zainteresowaniu się zamachem na Marszałka ze strony komunistów z Gdańska i Berlina.
Ostatecznie sędzia śledczy zważywszy
że wypadki w dniu 11 maja 1926 r. w Sulejówku zdają się wskazywać na przygotowywanie zamachu na Marszałka Piłsudskiego, który to zamach nie mógł się udać z powodu pojawienia się ułanów;
że pojawienie się tego dnia kilkunastu nieznanych osobników w Sulejówku i strzelanie do świadka LIZUREJA – kierownika grupy ochraniającej Marszałka oraz wywiad co do osoby Marszałka, zdaje się potwierdzać te okoliczności;
że fakt ucieczki natychmiastowej (po wybuchu) dwu nieznanych osobników zasługuje na uwagę;
że jednak śledztwo nie doprowadziło do ujęcia sprawców
Sąd okręgowy umorzył sprawę z powodu nieujawnienia sprawców.