Warszawa, 13 września 1927 r.
Rano, w prywatnym mieszkaniu marszałka Sejmu Macieja RATAJA zgromadzili się przedstawiciele Sejmu i Senatu z marszałkiem Wojciechem TRĄMPCZYŃSKIM na czele dla odbycia prywatnych narad.
Posłowie i senatorowie postanowili, iż izby będą unikać brania pod obrady tego rodzaju kwestii, które by mogły wywołać wczesne zamkniecie rozpoczynającej się sesji. Marszałek Trąmpczyński miał podobno wskazać na konieczność zaniechania wniosku o zmianę Konstytucji przewracającego prawo do samorozwiązania się Parlamentu, argumentując, iż kadencja upływa już i tak za 2 miesiące i wniosek staje się praktycznie nieaktualny. Jak wiadomo, Rząd nie chciał dopuścić do przyjęcia tej zmiany. Wycofanie projektu stanowiłoby gest w kierunku Rządu.
Na naradzie poruszono jednak sprawę o wiele większym znaczeniu. Wskazano mianowicie, że przez zwołanie Sejmu na dzień 13 września, a Senatu na 22 września został naruszony przepis konstytucyjny zobowiązujący Prezydenta do zwołania sesji w terminie 14 dni od chwili złożenia odnośnego wniosku przez posłów. Termin ten upłynął 10 września.
Natychmiast po naradzie marszałkowie RATAJ i TRĄMPCZYŃSKI udali się na Zamek, by oświadczyć Prezydentowi, iż jego zarządzenie nie da się pogodzić z postanowieniami art. 25 Konstytucji.
Prezydent jak na razie do problemu się nie ustosunkował. W kołach politycznych wizyta obu marszałków na Zamku wywołała potężne wrażenie. Na ogół panuje pesymizm i przewidywanie niemiłych dla Parlamentu konsekwencji.
Wieczorem, na oficjalnym posiedzeniu konwentu seniorów ustalono, że pierwsze posiedzenie Sejmu odbędzie się w najbliższy poniedziałek, czyli 19 września, a na porządku dziennym postawiono projekty ustaw samorządowych oraz wniosek o obalenie obu nowych dekretów prasowych.