Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Trąmpczyński Wojciech. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Trąmpczyński Wojciech. Pokaż wszystkie posty

27-10-18 Sejm nie chce obradować, a rząd sejmu rozwiązywać przed końcem kadencji

Warszawa, 18 października 1927 r.

Wobec wyznaczenia na godz. 12 posiedzenia parlamentarnej komisji kontroli długów państwowych przybył do sejmu wicepremier Kazimierz BARTEL i odbył przed posiedzeniem godzinną rozmowę z marszałkiem Senatu Wojciechem TRĄMPCZYŃSKIM, informując go o warunkach zaciągniętej pożyczki.
Na samym posiedzeniu także uczestniczył wicepremier, odpowiadając na wiele pytań parlamentarzystów. Po krótkiej dyskusji komisja zaakceptowała formalnie fakt zaciągnięcia pożyczki i wyznaczyła dwóch swoich członków posła Stanisława OSIECKIEGO oraz byłego ministra skarbu Jerzego MICHALSKIEGO do składania podpisów na obligacjach.
(.............)

27-09-13 Marszałkowie Sejmu i Senatu panikują

Warszawa, 13 września 1927 r.

Rano, w prywatnym mieszkaniu marszałka Sejmu Macieja RATAJA zgromadzili się przedstawiciele Sejmu i Senatu z marszałkiem Wojciechem TRĄMPCZYŃSKIM na czele dla odbycia prywatnych narad.
Posłowie i senatorowie postanowili, iż izby będą unikać brania pod obrady tego rodzaju kwestii, które by mogły wywołać wczesne zamkniecie rozpoczynającej się sesji. Marszałek Trąmpczyński miał podobno wskazać na konieczność zaniechania wniosku o zmianę Konstytucji przewracającego prawo do samorozwiązania się Parlamentu, argumentując, iż kadencja upływa już i tak za 2 miesiące i wniosek staje się praktycznie nieaktualny. Jak wiadomo, Rząd nie chciał dopuścić do przyjęcia tej zmiany. Wycofanie projektu stanowiłoby gest w kierunku Rządu.
Na naradzie poruszono jednak sprawę o wiele większym znaczeniu. Wskazano mianowicie, że przez zwołanie Sejmu na dzień 13 września, a Senatu na 22 września został naruszony przepis konstytucyjny zobowiązujący Prezydenta do zwołania sesji w terminie 14 dni od chwili złożenia odnośnego wniosku przez posłów. Termin ten upłynął 10 września.
Natychmiast po naradzie marszałkowie RATAJ i TRĄMPCZYŃSKI udali się na Zamek, by oświadczyć Prezydentowi, iż jego zarządzenie nie da się pogodzić z postanowieniami art. 25 Konstytucji.
Prezydent jak na razie do problemu się nie ustosunkował. W kołach politycznych wizyta obu marszałków na Zamku wywołała potężne wrażenie. Na ogół panuje pesymizm i przewidywanie niemiłych dla Parlamentu konsekwencji.
Wieczorem, na oficjalnym posiedzeniu konwentu seniorów ustalono, że pierwsze posiedzenie Sejmu odbędzie się w najbliższy poniedziałek, czyli 19 września, a na porządku dziennym postawiono projekty ustaw samorządowych oraz wniosek o obalenie obu nowych dekretów prasowych.

26-05-11 "Samorzutne" manifestacje zwolenników Marszałka PIŁSUDSKIEGO na dzień przed zamachem

11 maja 1926 r. w godzinach przedwieczornych w Warszawie odbyły się samorzutne manifestacje, protestujące przeciwko ostatnim, niepoczytalnym wystąpieniom przewodniczącego Senatu marszałka Wojciecha TRĄMPCZYŃSKIEGO.
Grupy strzelców i cywilnych osób wchodziły do lokali publicznych i rozrzucały ulotki z następującymi napisami:
Nie damy rozkradać Polski !”
Nie damy frymarczyć wojskiem !”
Niech żyje Naczelny Wódz – Marszałek Józef Piłsudski !”
 
(....................)
 
 
 

26-05-10 Rydz Śmigły oburzony krytyką Marszałka TRĄMPCZYŃSKIEGO pod adresem Marszałka PIŁSUDSKIEGO

Warszawa, 10 maja 1926 r.

Za pośrednictwem ministra spraw wojskowych generał Edward RYDZ ŚMIGŁY zwrócił się do Prezydenta Rzeczypospolitej z następującym pismem:

Pozwalam sobie, w poczuciu odpowiedzialności ciążącej na mnie, jako jednym z najwyższych oficerów, zwrócić się do Pana Prezydenta z prośbą. Skłania mnie do tego sposób, w jaki marszałek TRĄMPCZYŃSKI podważa i niszczy zasadnicze kwalifikacje wodzowe Marszałka PIŁSUDSKIEGO na posiedzeniu komisji senackiej z dnia 5 maja.
Kwalifikacja, do której wypowiedzenia uznał się powołany marszałek Wojciech TRĄMPCZYŃSKI, podważa i niszczy zasadnicze wartości moralne armii, wiarę w Wodza i szlachetną dumę wojska z odniesionych pod dowództwem tego Wodza zwycięstw.
Te wartości, to nienaruszalny skarb moralny armii, stanowiący gwarancję jej przyszłych zwycięstw w obronie ojczyzny.
Kto te wartości niszczy, ten niszczy zdolność bojową armii.
Tym zgubniejsze są dla przyszłości armii tego rodzaju kwalifikacje, jeżeli zauważymy sposób ich konstruowania.
Palący i gorzki wstyd ogarnia każdego z nas, odpowiedzialnych oficerów polskich, gdy słyszymy, jak odsadza się od historycznych zasług, wynikami wojny udokumentowanych zdolności Naczelnego Wodza na podstawie:
`a) pokątnych, niesprawdzonych plotek i szeptów,
`b) rozmaitych, nieprawdopodobnych, a jako objawów w najwyższym stopniu karygodnych opinii wydawanych o przełożonym przez podwładnych.
Powaga najwyższego urzędu, do jakiego się zwracam, nie pozwala mi dość silnie napiętnować tego rodzaju metod.
Proszę Pana Prezydenta, jako naszego Najwyższego zwierzchnika, o obronę wojska i jego moralnej wartości.

RYDZ ŚMIGŁY, generał dywizji

26-05-08 Marszałek Wojciech TRĄMPCZYŃSKI Marszałka PIŁSUDSKIEGO partyzantem nazwać się poważył

Warszawa, 8 maja 1926 r.

Z powodu napaści marszałka Senatu Wojciecha TRĄMPCZYŃSKIEGO w senackiej komisji wojskowej na Marszałka PIŁSUDSKIEGO, kilkuset oficerów w ciągu jednego dnia wniosło „samorzutnie” kilkaset raportów drogą służbową do Prezydenta Rzeczypospolitej Stanisława WOJCIECHOWSKIEGO z prośbą o wzięcie w obronę armii przed podważaniem autorytetu Naczelnego Wodza.
W tej samej sprawie szereg generałów zwróciło się do ministra spraw wojskowych z prośbą o przedstawienie ich do osobistego ustnego raportu u Prezydenta Rzeczypospolitej.

Cytat z Pana Marszałka TRĄMPCZYŃSKIEGO:

Ciągle jeszcze w ministerstwie spraw wojskowych pokutuje myśl wyznaczenia pana PIŁSUDSKIEGO w razie wojny na Naczelnego Wodza. I w tym widzę katastrofę grożącą państwu, bo jestem zdania, że pan PIŁSUDSKI nie posiada koniecznego na takie stanowisko wyższego wykształcenia wojskowego. Przekonanie to mam, jak wielu innych, już od roku 1920, gdy pan PIŁSUDSKI nie złożył umiejętności prowadzenia wielkiej wojny. Jego dzieła „Moje pierwsze boje” i „Rok 1920” wykazują pewne zdolności wojskowe, ale tylko w zakresie partyzantki. Tymczasem przyszła wojna nasza to będzie wojna organizacji i więcej będzie podobna do matematyki, niż do romantycznej partyzantki”.