Wtorek, 16 kwietnia
16 kwietnia 1929 r. o godz. 17.00 Pan Marszałek Piłsudski zaprosił do Belwederu na herbatę prof. Kazimierza Bartla i wszystkich uczestników jego gabinetu oraz Pana Prezesa Rady Ministrów Kazimierza Świtalskiego wraz ze wszystkimi Panami Ministrami.
Do prof. Bartla zwrócił się Pan Marszałek z następującymi słowami:
„Panie Kazimierzu ! Wśród wielu rzeczy, które przeżyłem w ostatnich latach, Ty byłeś tym, który mi w nich najwięcej pomagałeś. Śród spraw, których dokonałeś, zostanie jedna rzecz, która jest aere perennius – technika pracy państwowej, która dzięki Tobie stała się znacznie wyższa, niż dawniej. Polska technika państwowa stała do niedawna na stopniu tak niskim, że brała rozpacz, gdyż była gorsza od techniki najmniejszych państw. Pod tym względem, Panie Kazimierzu, stworzyłeś to, że Polska nieraz jest obecnie podziwianą pod względem umiejętności rządzenia.
Spotykałem nieraz ludzi, z którymi o rzeczach państwowych rozmawiałem, i po Tobie nie umiałem się z nimi zupełnie porozumieć. Nie brali oni tego pod uwagę, że za Twoich czasów wiele odskoczyliśmy od tamtych dni, gdy jeszcze najmniejsze państwo było pod względem techniki rządzenia od nas lepsze. Ty sam, może, nie doceniasz tej Twojej zasługi wobec państwa, a przecież państwo może istnieć tylko wtedy, gdy umie się rządzić. Wyjeżdżasz obecnie celem poratowania Twojego zdrowia, twoich nerek, jak mówią ludzie, którzy umieją anatomicznie, po lekarsku, badać ustrój. Po odzyskaniu zdrowia wrócisz do nas, jak swój, jak kolega.
Niechże zginą Twoje „nerwy”, niechże zginą Twoje „nerki”.
Prof. Kazimierz Bartel, zabrawszy z kolei głos, wypowiedział następujące przemówienie:
„Czcigodny Panie Marszałku i szanowni Panowie Koledzy !
Najprzód najserdeczniej, z całej duszy, dziękuję za te słowa Pana Marszałka. Uznanie Pana Marszałka dla mnie i dla kolegów moich było zawsze najwyższą nagrodą za naszą pracę.
Służymy wszyscy sprawie publicznej pod rozkazami Pana Marszałka, pod Jego przewodnictwem, i życzenia Twoje, Panie Marszałku, były dla nas zawsze świętym rozkazem, powiadam świętym, gdyż odnosimy się do Ciebie, jako do Wodza Narodu, z pełnym nabożeństwem.
Stosunek mój i moich kolegów, którzy wychodzą z Rządu, i w których umieniu wolno mi chyba to powiedzieć, nie jest stosunkiem podwładnego do swego przełożonego. Jest to stosunek zwykłych ludzi do Wielkiego Człowieka.
Wychodząc z Rządu, pragnę zaznaczyć, że stoję i zawsze jestem gotów do dyspozycji Pana Marszałka na każdym stanowisku, które mi Pan Marszałek wskaże, na każdym stanowisku oddaję Ci moje siły, wszystkie moje zdolności, cały mój zapał oddaję Tobie, jako Wodzowi Narodu. Czuję się nadal Twoim podwładnym, Twoim urzędnikiem i Twoim żołnierzem, Panie Marszałku !
Proszę, abyś to moje oświadczenie przyjął tak szczerze, jak je składam”.
Pan Profesor odchodził ze stanowiska Premiera tylko na osiem miesięcy (do 29 grudnia 1929 roku). Jego piąte premierostwo skończyło się jednakże bardzo szybko – 15 marca 1930 roku złożył dymisję oraz mandat poselski. Nerki okazały się silniejsze od szczerej chęci wykorzystania swoich niewątpliwych umiejętności dla dobra kraju.